Organizacja: | Na temat forum: | Administracja: |
---|---|---|
Cenne linki: Regulaminy Zapisy Nieobecności Skład Ligi Sprawiedliwych Skład Ciemnej Strefy Ciekawostka Człowiek-Zagadka | Fabuła: Akcja naszego PBF'a rozgrywa się w Gotham City, jak sama nazwa wskazuje. Jednak nie są to najlepsze czasy dla tego niegdyś pięknego miasta. W wielu gazetach pisane jest nawet, że może być to koniec miasta Gotham, ponieważ mieszkańcy czują strach, nic dziwnego. Miejsce to stało się jednym z najbardziej niebezpiecznych na świecie. Poziomem przestępczości bije Nowy Jork czy Metropolis, a jak dobrze wiecie te miasta są większe niż Gotham. Departament Policji w Gotham, to jak na razie jedyne źródło obrony miasta. Nowy komendant Jim Gordon, skutecznie stara się zwalczać zło na uliczkach Gotham...[Czytaj Dalej] | ![]() |
*Czekałem cierpliwe na odpowiedź Kocicy, patrząc na jej czarnego towarzysza, którego prawie nie było widać w tych ciemnościach. Kiedy mi odpowiedziała, rzekłem*
- Nie rozumiem, po co oni mieliby robić ci zdjęcie w barze, kiedy spożywasz coś co koty lubią najbardziej ? Co do tego drugiego, to bym się nie zdziwił *powiedziałem humorzastym tonem, spoglądając to raz na Kocice, raz na Czarnego "bandytę". Nagle poczułem ciepło na swoim policzku, delikatnie odsunąłem rękę Kocicy*
- Tak, jak widzisz powoli słabnę, a raczej się starzeję *stałem nadal naprzeciwko Catwoman*
- Masz silny charakter, wiem o tym, kiedy puściłem cię pierwszy raz, kiedy wykonywałaś swoją, że tak to nazwę robotę, nie widziałem w tobie żadnego zła. Puściłem Cię, bo uważałem, że tak muszę zrobić. Nie jestem twoim ojcem, nie będę cię pouczał *Moją przemowę przerwał, "łasuch" Jack*
- Widocznie Koty nie boją się nietoperzy *zażartowałem, chyba pierwszy raz w dniu dzisiejszym, aż sam się sobie zdziwiłem, wziąłem kotka na ręce i usiadłem obok Kocicy, oddając jej przyjaciela*
- Widzisz, teraz nie możesz uciekać, jesteś Mi potrzebna i temu miastu. Nie zdajesz sobie sprawy, co się może dziać, za jeden dzień, za dwa dni. Miasta może już nie być, sam nie dam rady go bronić. Musisz mi po prostu pomóc i tym wszystkim ludziom *spojrzałem na nią, błagalnymi oczami*
- Policja też powoli się poddaje, podobno do tego miasta zbierają się najgroźniejsi przestępcy, niegdyś nawet twoi przeciwnicy, kradłaś im łup.
Offline
- To jest bandzior, on się niczego nie boi. Tego małego skurwysynka poznałam na plaży w Majami. Zwędził mi rybkę... Od wtedy jesteśmy nierozłączni. - uśmiechnęła się, dotykając nosem, nosek kotka. - Jest bardzo zazdrosny, więc sobie uważaj.
Spojrzała na niego , po czym spojrzała na to opustoszałe miasto i wyciągnęła się, "niczym kotka" w górę (tułowiem) i ziewnęła, nadal spoglądając na to miasto.
- Masz rację, temu miastu przyda się pomoc, jednak czy one chce by ktoś taki jak ja mu pomógł? - niepewnie spojrzała przed siebie, potem na Batmana. Nie wiedziała, co on w sobie ma, czemu już dawno nie kazała mu spieprzać i zostawić ją w spokoju, nie potrafiła tego wytłumaczyć, sama sobie. Czy jego towarzystwo dodawało jej otuchy?
- Nie jesteś wcale od razu taki stary. Wiesz, jesteś jak pies na baby zapewne. Leci na Ciebie wiele dup, bo chodzi w stroju nietoperza. - Wstała, puszczając kotka. stanęła na krawędzi, niebezpiecznie balansując na jej krawędzi. Szła tak sobie chwilę, w końcu stanęła na samym narożniku dachu spojrzała w dół. Sparow usiadł obok niej i też spoglądał w dół. - Jak myślisz jak długo by się stąd upadało?
❥ Cat Women
She |
" Życie jest Suką, to teraz Ja nią będę. "
I don't give a damn 'bout my bad reputation
You're living in the past
It's a new generation
An' I only feel good
When I got no pain
An' that's how I'm gonna stay
An' I don't give a damn
'Bout my bad reputation
Offline
*Wstałem i odszedłem troszeczkę dalej, spoglądając na niebo, czy przypadkiem niema żadnego znaku "nietoperza" na niebie, co by oznaczało, że muszę komuś pomóc. Jednak nic takiego nie zauważyłem. Spojrzałem na Catwoman*
- Bez obaw, twój Capitan nie musi być o nic zazdrosny. Miasto teraz potrzebuje każdej pomocy, nie patrzeć na to kim jesteś, tylko na to co robisz *Ponownie zbliżyłem się Kocicy, mówiąc*
- Nigdy nad tym nie myślałem, że jestem psem na baby, raczej nietoperzem, ale zazwyczaj te się ich boją, a nietoperz to mój jakby rozpoznawalny znak. *Podszedłem do krawędzi, spoglądając w dół, powiedziałem*
- Mogę ci to obliczyć, ten komputer na mojej ręce, coś takiego potrafi, ale zapewne krótko. Może też wskazać czyjejś położenie i inne tego rodzaju rzeczy. Przydatne, jeśli na przykład zgubisz jakiegoś kotka albo coś innego *uśmiechnąłem się w jej kierunku, czego nigdy wcześniej nie robiłem, zgrywając twardziela, sam nie wiem dlaczego to zrobiłem, nadal muszę być twardy i robić swoje*
- Dziwnie spokojna noc, chociaż i tak wiem, że gdzieś tam Joker, układa swoje chore plany.
Offline
Spojrzała w dół po raz któryś z rzędu, po chwili odwróciła się do niego, i nie wiadomo czemu udawała ze chce go pocałować, jednak szybko podcięła go tak by upadł. Jednak delikatnie przytrzymała go za pasek, by sobie pupki nie obił. Żeby nie było nietoper upadł, nie na ziemię, ale wciąż na dach. Znów nim się zorientował, Kitty była już na nim, na jego kolanach, siedząc w dość dla neigo krępującej pozycji. Jej tyłek znajdował się i na jego kolanach i jednocześnie na jej piętach. Stopy i łydki znajdowały się na szerokości jego ud, a kolana przytrzymywały jego biodra.
- Shhh, Batmantu - przyłożyła paluszek do jego ust, uciszając go. Drugą dłonią błądzi po jego torsie.
❥ Cat Women
She |
" Życie jest Suką, to teraz Ja nią będę. "
I don't give a damn 'bout my bad reputation
You're living in the past
It's a new generation
An' I only feel good
When I got no pain
An' that's how I'm gonna stay
An' I don't give a damn
'Bout my bad reputation
Offline
*Znajome były to gierki, od znanej kociej złodziejki. Cóż mogłem zrobić, na pewno nie mogłem tego zatrzymać, bowiem akcja działa się szybko, a mój powolny zapłon nie zdążyłby wyrobić z tym wszystkim. Po całym zajściu, kiedy już tak na mnie usiadła, zacząłem robić się sztywny, nie mogłem okazywać żadnego zainteresowania swoją osobą, a co działo się wewnątrz to już pozostanie tylko dla mnie, zapewne działo się to co by się działo każdemu innemu facetowi.*
- Twój kotek, chyba jest zazdrosny *"Bandyta" podbiegł do mnie i zaczął mnie drapać po kostiumie, a ja się wyluzowałem. W sumie nie można było zaprzeczyć, że było mi przyjemnie, a drapanie Capitana Jack'a, nie było aż tak bardzo odczuwalne. Tylko taki ktoś jak ja, nie powinien mieć czasu na takie sceny*
- Wygodnie Ci ? Jeszcze mam do wyczyszczenia twoje buty.
Offline
Trzepnęła kota łapką, a ten wnet usiadł na krawędzi dachu i najpierw wielce obrażony burczał dość pod noskiem, a potem zaczął czyścić futerko. Spojrzała na Batmana, nie wiedząc co ma dalej poczynić. Tym razem jednak jej nie odepchnął, zrzucił, nie próbował zdjąć... Cóż, położyła mu dłonie na torsie, obejmując w dłonie jego umięśnioną pierś.
- Daruję Ci te buty, mam dobre serce - stwierdziła, patrząc mu w oczy. - Ty tez mi wiele darowałeś, powinnam za to podziękować, ale ja takich słów nie używam. - Lekko uniosła pośladki, by dotrzeć do jego ucha. Zaczęła teraz mówić wprost do ucha, tonem głosu, który co chwilę podnosił swą ekscytację. Dla uproszczenia tematu : tak, jakby właśnie miała biedna dojść. - Tak jak wielu słów, jak "przepraszam", albo "byłam zła" czy "nie powinnam". Teraz też się źle zachowuję...
Teraz było pewne, albo ją z siebie zrzuci, ale się za nią weźmie... Niestety, ale musiał się podniecić, jest to w końcu tylko facet.
❥ Cat Women
She |
" Życie jest Suką, to teraz Ja nią będę. "
I don't give a damn 'bout my bad reputation
You're living in the past
It's a new generation
An' I only feel good
When I got no pain
An' that's how I'm gonna stay
An' I don't give a damn
'Bout my bad reputation
Offline
*Powoli sytuacja stała się za ostra, byłem przekonany, że jeżeli jej czarny kot, podjedzie do mnie udając zazdrośnika, to zajmie się nim zostawiając, moją nietoperzycką osobę. Myliłem się, ale też powinienem jakoś zareagować, a tymczasem ja zostawałem w pozycji, takiej jak byłem wcześniej, dalej nic nie poczynając. Odczuwałem już pewien stopień podniecenia, ale kostium jeszcze nie przeciekał (co tutaj się dzieje :0). Poczułem dziwne kłucie w okolicy żeber, widocznie coś z ekwipunku Kocicy musiało mi się wbijać.*
- Chyba gniotę mnie twoje kolce. *Spojrzałem na nią, a dokładniej spojrzałem w jej oczy, kiedy ta zaczęła mi szeptać do ucha, poczułem tam lekkie mrowienie, które było przyjemne*
- Nic się nie zmieniłaś. Musimy to jednak przerwać, twój kotek patrzy, jeszcze się pogniewa *powiedziałem żartobliwie i czekałem na ewentualne dalsze ruchy Kocicy*
Offline
Kotka westchnęła, delikatnie opadając na jego kolana z powrotem. Poprawiła sprzęt na swoim biodrze, jednak po chwili zdjęła go i odłożyła na bok, niedaleko Jacka.
- Ja i on, jesteśmy w teorii małżeństwem, ale w związku poligamicznym, niż monogamicznym. Przecież oboje mamy swoje potrzeby... Zeofilką nie jestem, a on człekofilem. - obróciła się na plecy, ciągnąc go za sobą, nadal trzymając go, jednak tym razem nogami pogrążyła za Nietoperza. Głowa jej niebezpiecznie wyszła za krawędź dachu, tak samo jak jej barki. Jednak tej to nic nie zrobiło i paznokciem delikatnie najpierw przejechała sobie po szyi, następnie na dekolt, delikatnie się przy tym łaskocząc. - Dlaczego jesteś taki... czy ja wiem... nieugięty?
Zapytała go normalnym już tonem głosy, tym razem paznokciem przemierzając po jego dolnej, dość obfitej wardze.
❥ Cat Women
She |
" Życie jest Suką, to teraz Ja nią będę. "
I don't give a damn 'bout my bad reputation
You're living in the past
It's a new generation
An' I only feel good
When I got no pain
An' that's how I'm gonna stay
An' I don't give a damn
'Bout my bad reputation
Offline
*Długo milcząc, po jej jakże nadal podniecających ruchach, w końcu postanowiłem, że muszę ją z siebie zdjąć, więc to zrobiłem, ale delikatnie, najpierw odsunąłem jej paznokieć od swoich, warg, a później powoli ją uniosłem do góry, patrząc jej prosto w oczy, położyłem swoje ręce na jej ramionach, mówiąc*
- Wiesz dlaczego taki jestem ? Jak to nazwałaś, nieugięty. Ponieważ jeżeli by mi na komuś zależało, inni by mogli to wykorzystać, obierając sobie tą osobę za najsłabszy punkt, przez co bym uległ żądaniom innej osoby, tylko żeby uratować tą osobę na, której mi zależy. *dalej już mówiłem, normalnym tonem, którego rzadko używałem, zazwyczaj mówiłem twardo, przerażająco*
- Więc jeżeli, zakocham się w tobie...wiem to mocne słowa, ale jestem też w końcu człowiekiem, pod tym pancerzem kryję się człowiek. Więc jeżeli by tak się stało, a ty stałabyś się moją przeciwniczką, wtedy bym nie potrafił z tobą walczyć. Nie umiałbym *zabrałem swoje ręce z jej ramion*
- Może, będę tego żałował...*nie kończąc, szybko zbliżyłem się do niej i pocałowałem ją, pocałunek trwał, więc miała czas zareagować, nie wiem podrapać mnie albo coś*
Offline
Cały czas wysłuchiwała Batmanka bardzo uważnie, nie czując urazy gdy ją , bo ona wiedziała, odsuwał? Gdy zaczął mówić o jakimś głębszym uczuci niż pożądanie, zaczęła czuć się trochę niepewnie. Po raz pierwszy od wielu lat, poczuł jakiś taki niepokój w sobie. Było to dziwne, gdyż nie raz rzucali się jej na szyje mówiąc że kochają ją nad życie, jednak to na nią tak nie zadziałało jak te słowa Batman'a. Milcząc słuchała go uważnie, od czasu do czasu rozglądając się na boki, co świadczyło o jej niepokoju. W pewnym momencie pocałował ją, na początku nie drgnęła, jednak po chwili, gdy ten już myślał że oberwie, na jego ramionach położyła swoje dłonie i zaczęła odwzajemniać jego pocałunek, jednak po jakiś 10 sekundach oderwała usta i powiedziała, starając się by jej głos zabrzmiał pewnie, jednak nie do końca tak brzmiał, czuć było w nim nutę niepokoju.
- Wiem że za tym pancerzem kryje się człowiek, na pewno mający serca, jednak niepewne jest czy pod tym lateksem też kryje się serce... - powiedziała, jednak kontynuowała, jakby próbowała go jakoś urazić, by go od siebie odepchnąć, jednak zrobiła to słowami,gdyż było to dla niej łatwiejsze, jednak jej głos zabrzmiał jeszcze bardziej niepewnie niż przedtem, jednak w tym głosie pojawiło się delikatne rozbawienie, którym starała się ukryć prawdziwe uczucie. - Ja szukam tylko zabawy...
❥ Cat Women
She |
" Życie jest Suką, to teraz Ja nią będę. "
I don't give a damn 'bout my bad reputation
You're living in the past
It's a new generation
An' I only feel good
When I got no pain
An' that's how I'm gonna stay
An' I don't give a damn
'Bout my bad reputation
Offline
*Kiedy tak staliśmy w objęciach, bądź co bądź coś do tego podobnego, po odwzajemnieniu pocałunku, nie wiedziałem co mam powiedzieć. Coś tam zaczęło się pod zbroją gotować i zrobiło się nawet gorąco. Kiedy to jednak pierwsza Kocica, zaczęła kontynuować rozmowę, która zaczęła się od zwykłego zdjęcia, na które do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi. Szczerze nie obchodziło mnie już ono*
- Zapewne jakieś tam serce jest, bo gdyby tego serca nie było, nie kochałabyś nawet...kotów *palnąłem jak "dzik w sosnę" , ale nie miałem innego przykładu, by pokazać, jej że jednak pod tym kostiumem ma serce*
- Szukasz zabawy ? Ciekawe, ciekawe, tylko wiesz, czułem najpierw w twoim głosie niepewność. W końcu nietoperze też coś czują ? Twardzielem naprawdę nie jestem, tylko go udaję, te wszystkie gadżety i tak dalej, wybrałem taką ścieżkę. Nigdy praktycznie, przed nikim się nie wygadywałem, nie rozmawiałem tak na poważnie *Odsunąłem ją od siebie, ruszając w stronę murku, podniosłem jej zdjęcie, które widocznie musiała upaść w jednym z momentów tej "akcji". Usiadłem na krawędzi dachu, wyglądając jak śpiący nietoperz*
Offline
Usiadła obok niego, zarzucając stópki między jego nogi, darując sobie gierki o podłożu seksualny, a ułożenie nóg było po to by było jak wygodnie, bo gdyby usiadła prosto jak na kazaniu, nie powiedziała by zapewne ani słowa. Zabrała mu na chwilę zdjęcie i się mu przyjrzała, upewniając się, które to zdjęcie z ich kolekcji wpadło w ręce Nietoperza. Oddała mu zdjęcie po czym zaczęła mówić:
- Najpierw spójrz na ten uśmiech, nie wydaje się pusty, sztuczny? A teraz spójrz na otoczenie. Nie wygląda ono przytulnie, tym bardziej dla kota. - jakby się przyjrzeć, na drugim planie widać wodę, która owijała całkowicie stół, na którym znajdowała się Kotka. - Coś Ci to mówi...? Hmm... Pewnie nie... To teraz spójrz na spód zdjęcia. Czy to normalne, że jestem bosa, a przy nadgarstku mam coś jak kajdan? - westchnęła , spoglądając na swoje piękne butki. - Raczej... nie. - Już nie patrząc ani na zdjęcie, ani na jego spojrzała gdzieś w dal. - A teraz zwróć uwagę na twarz, czemu jest postać bokiem... To nie światło pada na jej policzek...
Mówiła o sobie, jak o kimś obcym, jak by jej ta historia nie dotykała, jakby to nie było o niej, jednak fakty były inne. Znów zabrała mu zdjęcie i w rogu pozostawiła ślad swoich ust wraz z czerwoną szminką. Położyła mu zdjęcie na dłoni, a swoją bródkę położyła na jego barku.
- Mam nadzieje że się kiedyś zakochasz, jednak żebym to nie była ja... Nie jestem dobrą osobą do lokowania jakiś kol wiek uczuć, poza nienawiścią. - powiedziała, dość szczerze i zabrała główkę z jego barku.
❥ Cat Women
She |
" Życie jest Suką, to teraz Ja nią będę. "
I don't give a damn 'bout my bad reputation
You're living in the past
It's a new generation
An' I only feel good
When I got no pain
An' that's how I'm gonna stay
An' I don't give a damn
'Bout my bad reputation
Offline
*Kiedy Kocica, zaczęła rozmawiać o tym zdjęciu, przyglądałem się mu bardziej i bardziej, znowu wrócił twardy wyraz twarzy, nie zwracałem nawet uwagi na to, że jej stopy znalazły się między jego nogami, analizował zdjęcie bardzo dokładnie, dyskretnie nawet włączył "Tryb Detektywa", który pokazuje elementy, niewidoczne gołym okiem, ale żadnej postaci w oddali na zdjęciu nie było, więc skończył zabawę z tym trybem i spoglądał w to zdjęcie, odganiając swoją pelerynę na swoje miejsce.*
- Mam tylko złe myśli w mojej głowie, kiedy powiedziałaś mi o tym zdjęciu, nie będę tutaj ich wypowiadał, myślę że dobrze wiesz o co mi chodzi. Faktycznie to zdjęcie po dłuższym oglądaniu nie wygląda normalnie. *Kiedy zabrała mu zdjęciu, oddając je po chwili ze swoimi śladami ust, mówiąc coś o zakochaniu, powiedziałem*
- Elizabeth, jeden pocałunek nie świadczy o zakochaniu *uśmiechnąłem się przed siebie, nie wiem czy Ona to widziała, czy też nie*
- Dałem tylko przykład, już mówiłem, że nie mogę się zakochać *starał się mówić twardy głosem, aby nie ujawniać swojego "rozklejenia"*
- Tłumaczyłem już, że to by było niebezpieczne, zarówno dla mnie jak i tej drugiej osoby.l
Offline
Nie była zbytnio pewna co on ma na myśli mówiąc o pocałunku, chodziło jej o zupełnie co innego i zostało źle zrozumiane. Jednak nie zrażona, kontynuowała wypowiedź.
- Chyba źle się zrozumieliśmy... Chodziło mi o to że gdy już będziesz mógł zdjąć ten pancerz, ze świadomością że niebezpieczeństwo takie minęło. Nikomu się nigdy nie narzucałam w kwestii uczyć, i nigdy o nie nie prosiłam, dlatego... Nie miej mi za złe owych słów. - Zabrała nogi z powrotem i usidła w pozycji dziecka, czyli przyciągnęła nogi do siebie i otuliła je dłońmi, następnie oparła na kolanach głowę, patrząc na Nitoperka. - Nie rozumiem tej całej afery z tym zdjęciem... Przez nie rozpadło się wiele małżeństw, mimo że to zdjęcie ma już 3 lata...
❥ Cat Women
She |
" Życie jest Suką, to teraz Ja nią będę. "
I don't give a damn 'bout my bad reputation
You're living in the past
It's a new generation
An' I only feel good
When I got no pain
An' that's how I'm gonna stay
An' I don't give a damn
'Bout my bad reputation
Offline
*Podrapałem się po masce, bądź hełmie w każdym razie, po tym co miałem na głowie. Bo kompletnie teraz nie wiedziałem o czym mówi, co to zdjęcie ma wspólnego z małżeństwami. Jedyne co zrozumiałem, to mowa o dalszych latach, kiedy Gotham będzie bezpieczne i cudowne, wymarzone do miejsca zamieszkania, przez ptaki, ludzi, muchy i inne stworzenia*
- Tak, tak. Zapewne kiedy miasto już będzie bezpieczne, ja będę już za stary na jakieś tam zakochanie. Chociaż już jestem stary *powstałem i spojrzałem jeszcze raz na zdjęcie, po czym złożyłem je na pół i wsadziłem za pasek, zasłaniając peleryną. Odwrócony w przeciwną stronę do Catwoman, mówiłem w taki sposób, że było mnie słychać*
- Jakie małżeństwa, co to zdjęcie ma w tym wspólnego, nie mogę się dalej domyśleć co ono robiło w kieszenie bandziora Dwóch Twarzy, może to jego osobista pamiątka. W każdym razie, chyba będę musiał je zabrać, przeanalizuje je dokładniej już w swojej siedzibie, gdzie kiedyś mnie odwiedziłaś *Odwróciłem się do niej, dodając*
- Może kiedyś ty też pozbędziesz się nienawiści, jak to ujęłaś.
Offline